Czy w ciąży można jeździć na motocyklu jako kierowca lub pasażer? Odpowiadam na podstawie informacji od lekarza ginekologa oraz położnej, a także własnego doświadczenia, już jako szczęśliwa mama.
W czerwcu zeszłego roku dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Choć była to akcja nieplanowana, nie posiadałam się z radości, patrząc na test. Zaraz po "hurra" pomyślałam "no to dupa, teraz już nie pojeżdżę na moto". Mina trochę mi zrzedła, bo dopiero co tak naprawdę zaczynała się moja przygoda z motocyklem. Jeździłam już wcześniej, ale jazdy te zamykam w kategoriach stawiania pierwszych kroków i praktykowania podstaw, niż jeżdżenia pełną gębą.
Zaczęłam wertować Internet, aby dowiedzieć się czy jazda w ciąży na motocyklu jest dopuszczalna czy nie. Informacje, które znalazłam, nie rozwiały moich wątpliwości.
Czy jazda motocyklem w ciąży jest dozwolona?
W rozmowie z lekarzem ginekologiem oraz położną ustaliłam, co następuje - jazda na motocyklu w ciąży nie jest zabroniona. Jazda motocyklem w tzw. stanie błogosławionym, czy to jako kierowca czy pasażer, jest dopuszczalna, o ile:- nie jest to jazda wyczynowa,
- kobieta w ciąży czuje się dobrze,
- ciąża nie jest w jakimś stopniu (choćby minimalnym) zagrożona,
- nie mamy dolegliwości takich jak np. omdlenia, zawroty głowy, duszności, nudności itp. - czyli takich, które bezpośrednio mogą wpłynąć na bezpieczeństwo podczas jazdy,
- brzuszek nie jest na tyle duży, że powoduje znaczne przesunięcie środka ciężkości.
Najważniejsze jednak jest to, że każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie. Zanim zdecydujesz się na jazdę na dwóch kółkach, koniecznie skonsultuj to ze swoim własnym lekarzem.
Nierówności na drodze a płód
W jeździe motocyklem w ciąży obawiałam się głównie tego, że nierówna nawierzchnia i podskakiwanie na drodze mogą niekorzystnie wpływać na płód. Z tego też powodu często nie zaleca się jazdy rowerem. Niemniej zauważyłam, że tak naprawdę w o wiele większym stopniu trzęsie mną, gdy jadę samochodem. W stosunku do samochodu, motocyklem łatwiej jest omijać ewentualne nierówności, dzięki czemu mniej odczuwa się nawierzchnię.Ryzyko
Oczywiście jazda na motocyklu w ciąży zawsze obarczona jest ryzykiem (i to większym niż bez ciąży). Nawet jeśli jesteś świetnym kierowcą lub jedziesz z takowym jako pasażer, po drogach jeździ mnóstwo idiotów i ludzi, łamiących przepisy. Takich, którzy nie lubią motocyklistów, również jest wiele. Ostrożność musi być podwójna, a sama jazda powinna być spokojna i defensywna.Podsumowując - "ciąża nie choroba", jednak zanim wsiądziesz na dwa kółka zasięgnij indywidualnej konsultacji lekarskiej.
Ja jeździłam głównie po mieście, przemieszczając się do lekarzy, czy załatwiać jakieś swoje sprawy. Choć miałam też kilka dłuższych, międzymiastowych wycieczek. Jeździłam do 20 tygodnia ciąży - do momentu aż jeszcze mieściłam się w spodnie motocyklowe. I dopóki nie usłyszałam od rodzicieli, żebym już nie jeździła, jeśli chcę, aby jeszcze spokojnie pożyli ;-) Poza tym chwilę po tym miałam drugie USG i jakoś tak... nie chciałam już jeździć. W październiku zakończyłam sezon - i tak udało mi się sporo pojeździć, jak na kobietę z brzuszkiem.
Kobieta, chcąca (i mogąca) jeździć na motocyklu w ciąży, musi być gotowa na to, że większość ludzi będzie jej to odradzać, a część może także się oburzać. Choć ja nie słyszałam zbyt często takich uwag, to zdawałam sobie sprawę co mogą myśleć inni, zwłaszcza nie-motocykliści.
Ja wyszłam z założenia, że "szczęśliwa mama to szczęśliwy bobas". Poza tym, moim zdaniem, jeśli coś ma się stać, to nawet przechodząc na pasach na zielonym świetle można zostać walniętym przez tramwaj. To nie oznacza, że mamy nie wychodzić z domu. Jednak fakt faktem, że będąc w takim stanie, trzeba szczególnie na siebie uważać.
Dodam jeszcze, że moja córeczka urodziła się całkowicie zdrowa i taka pozostaje do tej pory (prawie piąty miesiąc). Mam nadzieję, że kiedyś także zarazi się naszym moto-bakcylem :-)